Witajcie, kochani!
Dzisiaj bez muzyki, a czemu? Juz wam tłuma... A może jednak nie. Dowiecie się tego w swoim czasie, czyli prawdopodobnie w przyszły czwartek, jak już wrócę do domu. Ogółem to dawno tutaj nie było postu. Ja osobiście nie miałam czasu. Jak nie wyjeżdżałam i nie wychodziłam z bratem to odpoczywałam albo czytałam.
Już bez dłuższego przynudzania przechodzę do tematu dzisiajszej notki. Miałam być to recenzja "Aftera", którego skonczyłam przed chwilą czytać, ale nie wiem, czy ją napiszę, a jeśli już ją napiszę to muszę ją napisać najpierw na brudno i przemyleć, jak to napisać, żeby za bardzo wam nie spoilerować. Co, jak wam może się wydawać nie jest aż tak proste. Dzisiajszy temat będzie dotyczył nocnych koszmarów. Wpadłam na niego wczoraj... No cóż było to jakoś o trzeciej, kiedy obudziłam się cała zlana potem.
Skąd się one biorą?
Każdemu z nas chociaż raz śnił się jakiś koszmar. Zapewne wielu z nas zastanawia jedna rzecz, a mianowicie to skąd się one biorą. Moim zdaniem u każdego ma to inne podłoże. Spójrzmy na Hardina z "Aftera". U niego powtarzał się w kółko jeden koszmar, a było to jego dość tragiczne wspomnienie z dzieciństwa, które ugrzęzło, gdzieś w jego podświadomości. Zagnieździło się tak głęboko, że nie dawało o sobie zapomnieć, a jego koszmar powtarzał się wciąż i wciąż. To było tak szokujące wspomnienie, że za każdym razem działał ono na niego równie mocno. W moim jednak przypadku koszmary mają raczej podłoże religijne ( już chciałam napisać erotyczne xd ). Nie boję się przyznać, że jestem osobą wierzącą. Tak noszę krzyżyk na szyi, modlę się i chodzę do kościoła. Może nie w każdą niedzielę, ale chodzę. Mam nadzieję, że was tym nie zraziłam do siebie. A wracając do tematu. Moje koszmary mają podłoże relogijne ( znowu miałam ochotę napisać erotyczne xd ), ponieważ w każdym z nim albo jest jakiś demon, albo czuć jego obecność lub po prostu jest w nich coś demonicznego. Ponadto w każdym z nich mam wrażenie, że zaraz umrę albo, co gorsza umieram. Tak, więc nie są one najlepsze.
Czy można z tym coś zrobić?
Moim zdaniem nie do końca. Ale zawsze można je odsunąć ze swojego życia. Tylko trzeba znaleźć na to sposób. U Hardina tym sposebem była Tessa, ponieważ kiedy z nią spał ( proszę tylko bez skojarzeń ) koszmary jego nie nawiedzały. Jednak, gdy nie było jej koło niego one powracały. Także, jak widać jest jakieś rozwiązanie, ale nie jest ono do końca trwałe, jak wszystko zresztą.
Can you see me scars?
W polskim tłunaczenieniu: Czy widzisz moje blizny? Dla wielu z was może być to zupełnie nie znaczące zdanie, tytuł nie pasujący w ogóle do tematu, zwykły cytat wzięty z piosenki. Bo, co blizny mają do koszmarów? Otóż mają. Wielu ludzi, tak samo, jak wcześniej wspomniany Hardin przeżyło jakieś traumatyczne zdarzenie w swoim życiu. Nie może o nim zapomnieć, ponieważ powraco ono do nas każdego dnia. Chociażby w koszmarach. I właśnie ten koszmar jest taką blizną, która wyryła w nas swoje piętno. Pozostawiła ślad w naszym życiu, który najpewniej nigdy nie zniknie. Wielu ludzi ich nie dostrzega albo udaje, że nie dostrzega. Lecz są na tym świecie osoby, które umieją zobaczysz te blizny i pomóc je zaleczyć.
To wszystko, co miałam do powiedzenia. To moje zdanie w tej sytuacji. Jeśli macie inne to z chęcią je wyraźcie, a ja z chęcią je przeczytam. Jakieś pomysły na kolejną notkę? Jeśli tak to śmiało piszcie. Jakieś pytania? Piszcie, a ja na nie odpowiem :* Ogółem to, jak wam mija dzień, bo mi niezbyt. W końcu moja mama dowiedziała się o Sex Blogu :c
~Wasza Pauline~
Cóż. Dziś było na dość oryginalny temat, nie powiem.
OdpowiedzUsuńJa taki koszmar miałam parę razy. Samotne dziecko na placu zabaw patrzy się przed siebie. Wszystko we mgle. Nagle mnie zauważa, obraca głowę o sto osiemdziesiąt stopni i patrzy na mnie. Pytam się, gdzie jego mamusia, a on, że nie wie, po czym się na mnie rzuca.. Mimo iż ten sen był strasznie dawno, ze 3 lata temu, to do tej pory go przeżywam. Co to ma do religii? No cóż, demon. A przynajmniej tak mi się wydaje.
Były jeszcze inne, gorsze sny, ale o nich nie warto pisać.
Ciągle piszesz o tym Afterze, a ja nie wiem nawet jakiego gatunku jest ta książka! Idę w internety szukać.
Pozdrawiam, karmeeleq.:*